niedziela, 6 grudnia 2009

Wódkokrążca... dramat w 4 aktach...

Są czasami takie chwile, że człowiek nie wie, czy po wejściu do pewnego sklepu, nie powinien od razu wyjść. Są takie chwile, w których czuć… aurę nosem. Są chwile, kiedy naprawdę nie wiesz, czy uklęknąć i westchnąć czy rozpędzić się i prosto w szybę.
Poznałem rodzinę Wu. Rodzina Wu to konkubinat. On by chciał małżeństwa, ale Ona nigdy nie chciała. Kilka lat temu, w dniu, kiedy wystawiła mu walizki na korytarz, okazało się, że jest w ciąży. Z nim. On był takim kimś, od którego wyglądu Jej robiło się mdło, ale Ona należała do panienek, które rodzice zostawiają na weekend same. Nosiła białe spodnie, a więc należała do wiejskiego nurtu, który od urodzenia wychowuje się w stolicy. Tam w głowie wiedziała to, że musi ubrać się w białe spodnie. Była zgrabna… chudziutka, przyciągała facetów jak magnes, ale tylko ciałem. Jej umysł był płytki jak brodzik i faceci po oddaniu jej mlecznego hołdu wycofywali się. I wtedy pojawił się On. Oni się wcześniej znali z widzenia. On mieszkał niedaleko… jakaś bliska podstawówka. Ona przed Nim była w kilku związkach… ostatnio z Pewnym, niedaleko mieszkał stolicy… też coś na Wu… Pewien męczył ją ciągłym i napalonym seksem. A może to nie o to chodziło? Przecież zawsze chodzi o coś więcej! I po Pewnym zakręcił się On. Nadal jej nie przyciągał, coś tam był zaradny… trochę opiekuńczy… jakieś tam miał pomysły na życie… wspólne imieniny, znajomi i kolejne urodziny, aż nie rzucił w nią kurczakiem. W jakiegoś tam sylwestra. Drobiowe udko poślizgało się po firance i padło martwe na podłogę. Martwe już było także uczucie, które żywiła do Niego… ale wtedy roześmiała się. Byli ludzie, szampan i promile, które lepsze są od okularów. On był alkoholikiem.
Odczekała chwilę i pewnego dnia wystawiła jego walizki na korytarz… prawie. Już miała go spakowanego i … On przyszedł kilka minut wcześniej. O te kilka minut. Jeszcze tego samego tygodnia zrobiła ciążowy test. Płakała jak bóbr. Już wcześniej była w Krainie Pomylonego Dzieciństwa i usunęła ciążę. Teraz była w niej drugi raz.
(koniec części pierwszej)
(wszelkie podobieństwo do osób żyjących nie ma tu żadnego znaczenia)