środa, 9 września 2015

Zesłanie

poprzedni post, sprawdzałem, był z lipca,
teraz jest 9 września 2015,
wczoraj przed północą skończyłem scenariusz fabuły "Zesłanie"
i muszę chwilę odpocząć

piątek, 10 lipca 2015

Zesłanie

To projekt, który owładnął mną niedawno. Zawsze interesowałem się Egzorcyzmami. Czym są? Wykluczeniem złego, który nie powinien być w człowieku. Ale to bardziej złożone poziomy. To spotkanie z bogiem, a właściwie z Jego częścią. Wiem, jak to brzmi, wiem.

Czterech Śpiących

To scenariusz, który powstał po mojej rozmowie z Tomkiem Stachurą. Opowiedział mi historię o szwedzkim masowcu, który został trafiony torpedą w 1947 roku. Dlaczego? Nie mogą jeszcze powiedzieć. Temat ucieczki byłych AKowców jest jak żar, który przelega do mego ciała. Trudna, wielka historia.

trans

żyję, byłem z dłuższą wersją "Bezdechu" w Akson, ale to ma być 90 minut i koniec. Historia się podoba, tyle tylko, że dobre historie naprawdę trudno opowiedzieć w 90 minut. Poprawiłem. 123 minuty i ani sekundy mniej. I tak, w tej wersji wygląda historia....

wtorek, 19 maja 2015

BEZDECH początek

... czyli szkielet blokowy powieści gotowy, a nawet już rozpisuję dialogi. Pracuję podobnym schematem jak w przypadku "Woodward'a". Pootwierałem rozdziały tematycznie, najpierw wątki z aresztem i prokuraturą, i stopniuję przesłuchania M. Póki co, najwięcej trudności sprawia mi postać naczelnika, którego musiałem wprowadzić jako bufor i nadzór nad chaotycznymi działaniami prokuratora Wójcika. Jeśli jednak ma to być kryminał z przesłaniem, to dramatyczna powierzchnia i tragiczna wręcz płaszczyzna Kellera, nie może zdominować głównego kręgosłupa. Nie jest łatwo pogodzić te dwa światy, bo od razu wiadomo, że ta sprawa przerasta młodego prokuratora Wójcika. Keller dominuje nad nim wszystkim. Poza tym, Keller nie mierzy się z pytaniem, czy zabił dwóch przyjaciół. Keller ma to wypisane na twarzy, w oczach. A Wójcik wierzy i dodaje.

sobota, 16 maja 2015

powieść się dzieje

Nie ma co ukrywać. Podzieliłem już historię Adama Kellera i jego czterech przyjaciół. Książka ma 34 rozdziały. Piszę. Trochę mi to przypomina kończenie "Woodward'a", kiedy pisałem nocami i rano nie mogłem wstać na zdjęcia, ale teraz... teraz jest tak samo.

wtorek, 28 kwietnia 2015

Żyję

i to mocno i intensywnie, bo ukończyłem pierwszą, długą wersję "Bezdechu"...
Jest mocno, dużo się dzieje i szybko... wartko.
Jednak przyszła mi w urodziny moje pewna myśl, by napisać pilnie scenariusz fabuły Janusza. Opartą na jego życiu i tragedii, ale... no właśnie, obok niego nie będzie przyjaciela. Motorem będzie młoda doktorantka, która zajmuje się terapią. Nanoszę dopiero swobodne wątki, do podziału na sceny jeszcze sporo czasu. Dziś 28 kwietnia 2015. A scenariusz "Bezdechu" posłałem do Marka K. i do Dominika. Czekam aż spokojnie poczytają i będziemy dalej decydować.

sobota, 18 kwietnia 2015

w połowie

Chodź już kilka razy dzieliłem się, że scenariusz Bezdechu już gotowy, to w swej całkowitej formie na pewno. Ilość scen - jej liczebność się zmienia nieznacznie.

piątek, 17 kwietnia 2015

dialogi

Czas płynie, a i scen przybywa. Z AD ciężko się pracuje. Najprostrze sceny wydają się dla Niego nie do przejścia. Krzyki, kurwy i brak szacunku, którego pewnie, w obie strony nigdy nie było. Życie. A na froncie? Szczecin dla odmiany. W Wawie i Marek Kloska interesuje się wstępnie tematem i Akson z jego przyjaciółmi. Powoli. Skończyłem zdjęcia zimowe. Dziś już 17 kwietnia.

sobota, 11 kwietnia 2015

Bezdech

jakby to powiedzieć... jestem dla odmiany w Austrii. Skończyłem zdjęcia, bo na 2tyś  npm pada deszcz, w końcu jest 11 kwietnia.... przejrzałem scenariusz pod względem liczebności scen i mam ich 241. Wydawało mi się kilka dni temu, że zakończyłem dialogi. Niestety, nie zakończyłem. Jest jeszcze kilka scen do rozpisania. Najważniejsze jednak nie ulegają zmianie. Nawet nie naniosłem grama korekty na dialogi Kellera z Tkaczykiem. Nie dołożyłem nic do rozmowy Kellera, kiedy wyciągał ciał M. Końcowa mowa prokuratora Wójcika tylko czeka na merytoryczną kosmetykę.
(zdrav, jac, sobota, 11 kwietnia, Flattach, Austria)

poniedziałek, 30 marca 2015

Adam Keller - Bezdech

Historia skończona. Dzisiaj 30 marca 2015 jestem po blisko sześciu miesiącach ciągłej pracy nad scenariuszem. Tytuł, choć nadal roboczy, to wyłania się tylko jeden: "Bezdech". Wszystkie dialogi już ukończyłem. Dwa dni temu, cały scenariusz czytał tytułowy bohater. Jest zachwycony, co i mnie bardzo dodało skrzydeł, bo zakończenie napisałem wbrew temu, co wcześniej z głównym bohaterem uzgadniałem. Dwa podwodne morderstwa, o które Adam był podejrzany, udało się opisać w sposób nie budzący żadnych wątpliwości, co do jego winy. Bohater i pierwowzór głównego bohatera w sceanriuszu, nie miał żadnych zastrzeżeń. Dokumentacyjna strona, którą prowadziłem ponad rok, dała owoce. Rzetelne, godziny rozmów twarzą w twarz, a później, jak naliczyłem, 64 maile... Jak on to znosił...

czwartek, 12 marca 2015

firana

To takie szukanie, szukanie tożsamości w tym wszystkim, co się nowego dzieje. Jestem na etapie kończenia scenariusza do „Bezdechu”. Wiele rzeczy z życia, żyjącego wciąż bohatera Artura, zmieniłem. Nadałem innym kształt temu co przeżył. Inny kształt wymusiła zmiana kręgosłupa opowieści. Wątek kryminalny jest wiodący. Podejrzenia i postawienie zarzutów rysuje główną oś filmu. Wokół tego dopiero, podczas przesłuchań wyłania się przeszłość. Fakty widziane oczami bohatera. Mroczny obraz samobójców. Kontrolowanych, ćwiczących całe życie, by spróbować się nie zabić. Tak to widzę, tak to czuję i tak to opisałem. Tego, który jest w tym najlepszy i unika śmierci najdłużej, obarczam największą winą za śmierć pozostałych. Tak, tak brzmi fragment prokuratorskiego oskarżenia. Jednak to nie wszystko. Poddawanie organizmu działaniom gazów nurkowych niesie za sobą kolejne niebezpieczeństwo. Po wielu latach nurkowań, poprawnie działający i analizujący umysł, zamienia się w siatkę neuronów, które powyżej głębokości stu metrów zaczynają być agresywne. Agresywny zaczyna być ten, który nurkowaniem poddawał swój organizm ustawicznej torturze. I najważniejszy, trzeci poziom. Chęć mordu, która pojawia się nagle, tam na dole, w głębinie. Ta chęć mordu nie tworzy się nagle, choć żaden z nich takiego morderstwa nie planuje. Nie można mówić o premedytacji, choć motyw tworzy się wiele, wiele wcześniej. (dziś jest 12 marca 2015 hurgada, egipt)

niedziela, 1 marca 2015

trochę wiem, sprawy czekają

No dzieje się tyle, że ja znów na zdjęciach. dziś 1 marca 2015, jest 18:47 jestem w Uderns w Austrii. Wczoraj wróciłem z Francji, a wcześniej Hiszpania i Uniwersjada... i mnóstwo zdjęć. Sprawy Janusza malutko do przodu. Janusz bierze lek, ale nie mam żadnych wieści, czy cokolwiek się dzieje. Jeśli chodzi o "Dwa Ciała" to dostaliśmy od O. umowy, ale Artur postanowił poradzić się prawnika i pewnie to trochę potrwa.
Ja już prawie skończyłem scenariusz fabuły "Bezdech" i choć nadal jako oficjalny tytuł funkcjonuje 'DIVERS" to jednak nie sądzę, by taki właśnie pozostał. Scenariusz powstaje na podstawie życia Artura Dąbrowskiego. Nie mogę za dużo napisać, bo to otwarty blog, ale naprawdę dużo się dzieje. Poza tym, dzisiaj podczas zdjęć na Hintertuxie, jadąc prawym wyciągiem krzesełkowym (od połowy góry) wpadł mi do głowy pomysł, by jednak napisać powieść kryminalną "Bezdech". Wprowadzony wątek domniemanego morderstwa, jakiego dopuścił się główny bohater na trzech swoich przyjaciołach chciałbym o wiele bardziej rozwinąć i pokazać prawdziwe motywy jego działania. Dzisiaj mam w tej sprawie czatować z A.S.

niedziela, 18 stycznia 2015

dużo nie wiem

Dzisiaj już 19 stycznia 2015 roku. Od 4go jestem daleko od domu. Najpierw dziesięć dni we Włoszech, teraz kolejne w Austrii. Dużo pracy. Wszystko na trzy różne kamery.  Popalone uda od ciągłego, niekontrolowanego jeżdżenia z kamerą przed sobą.
Ale tak jest: sprawy Janusza czekają. Stąd nie jestem w stanie nic zrobić. Jednak sporo się dzieje przy "Dwóch Ciałach". Ola przejęła produkcję a Paweł wczoraj napisał, że także wchodzi, więc sprawy idą powoli do przodu. W kwestii scenariusza, to ukończyłem go wczoraj na tyle, na ile mogłem, na ile otrzymałem informacje z Dahab, a właściwie z Kairu. Wygląda to nieźle.
Póki co, na tym blogu nie rozdzielam jeszcze Janusza od Dwóch Ciał i póki nie wejdzie na papierze któryś kontrakt, będę o obu sprawach pisał tutaj. Jak cokolwiek ruszy konkretnie, Dwa Ciała zostaną tutaj, a KULISY przejmą Janusza.

Jak jest teraz? No teraz jest dziwnie, bo nie można nawet postawić do Ciał porządnych hipotez, bo nadal za mało wiemy. Scenariusz ma kilka części. Widoczne są już trzy: pierwsza, terażniejsza, czyli to wszystko co dzieje sie teraz 2012-2014. Druga dotyczy retrospekcji, czyli najpierw 1999  a później 1995. No i to, co nas czeka, czyli do końca nieokreślona przyszłość.
Obawy mam spore. Po pierwsze, czy nasz kontakt w Kairze się nie wycofa. Po drugie, czy będzie prowadził sprawę tak, by ją odkryć do końca. Można by rzec, że to meritum, a jednak takie obawy mam.
Artur działa za to mocno przy drugim projekcie, czyli przy Januszu. Powstała lista lekarzy, którą trzeba przejrzeć, przegadać i podjąć decyzję, od czego zaczynamy.
jac. 19.01.2015 Fugen, Tirol, AT.