piątek, 26 grudnia 2014

DWA CIAŁA

Pora już napisać i o tym projekcie. Dla mnie ta historia zaczęła się dwa lata temu, kiedy pierwszy raz poleciałem z Arturem do Dahab. Zbiegło się to z moim egzaminem OWD Padi. No nic, nurkowanie piękne. Zrobiłem kilka reportaży o Dahab, o płetwonurkach i oczywiście o biciu rekordu. Artur płynął spod Blue Hole do Canyonu. To był prawdziwy rekord. Ale to dopiero po powrocie Artur opowiedział mi o tym, jak na głębokości 115 metrów znalazł dwa ciała. Niestety wypadki płetwonurków zdarzają się. Tym razem był to przypadek wyjątkowy. Dwa ciała były powiązane liną i wciśnięte w szczeliny w skale.
Jak się okazało później, obydwa ciała były wciśnięte bardzo głęboko. Artur opowiedział mi to wszystko, co wie i co mu się udało dowiedzieć. Teraz, kilka dni temu po spotkaniu z Samirem wiemy już, że to nie był przypadek. Nie był.
Po powrocie rozmowy poszły dwu torowo. Spotkałem się z Pawłem z GF (skrót celowo użyty). Spotkanie odbyło się u nich w firmie, tam też uzgodniliśmy, że zrobią trailer. Rozmowa była długa. Całemu zespołowi starałem się przekazać to, co jest pod wodą i to, jak dalej może wyglądać śledztwo.
Kilka dni później pojechałem do Kielc. Z Olą, która przyleciała na kilka dni z Londynu, rozmawiałem o filmie. Następnego dnia Ola przysłała maila. Myślą nad całym cyklem Underwater Inv.

mo da se i

Dziś jest drugi dzień świąt. 26 grudnia 2014. Równe dziesięć dni temu wróciłem z Dahab. Wiele tam przeżyłem, pewnie będzie jeszcze czas, by to dokładnie opisać. Janusz... Janusza stresuje to, że ktokolwiek widzi jego stan. Janusz cierpi, bo moim zdaniem ma pełną świadomość tego, co wydarzyło się po wylewie. Janusz... Najpierw, 10 grudnia wykonaliśmy testy sensoryczne ze samogłoskami. Na powierzchni. W bazie Planet Divers, na górze są sale wykładowe, to tam ustawiłem stolik, przysunąłem dwa krzesła. Janusz bardzo cierpi starając się zapamiętać pokazywane litery, by później je odtworzyć z tych, które ma do wyboru. Janusz fizycznie cierpi. Kiedy próbuje zapamiętać samogłoskę, na jego twarzy... marszczy się i przeżywa ból. Popełnia błędy. Wiele błędów. Obawiam się, że dużą rolę odgrywa tu spokój i sam fakt, że jest badany. W pewnym sensie potwierdzają to testy pod wodą. Kiedy przyszedł następny dzień, był to 11 grudnia 2014. Ustawiliśmy na Lighthousie, na głębokości 16 metrów nieduży stolik. Janusz i badający go Artur, klęczeli przy stoliku. Janusz nie pomylił się ani razu. Nie pomylił się nawet przy testach z czasownikami. Nic. Zero błędu.